sobota, 15 lutego 2014

Co u Ciebie ? U mnie ? Stara bida.

Do napisania tego postu skusiło mnie powiedzenie, które często słyszę od wielu ludzi. A mianowicie "Co u Ciebie ? U mnie ? Stara bida.".

Jak wszyscy wiemy, życie w Polsce nie jest łatwe, ale nie wyklucza to faktu, że zawsze może być lepiej! Zawsze powtarzam wszystkim niezadowolonym, żeby cieszyli się z tego, co mają, bo tu wcale nie jest tak najgorzej... Co mają na przykład powiedzieć mieszkańcy Afryki?





Zawsze uważałem, że Polska jest naprawdę wysoko rozwiniętym krajem, jeśli brać pod uwagę cały świat. My jednak, Polacy, mamy to do siebie że porównujemy się do naszych zachodnich sąsiadów i przez to głównie narzekamy. Nie popatrzymy obiektywnie na sytuację Polski na tle wszystkich krajów świata, lecz staramy się porównać do jednej z największych potęg gospodarczych - Niemiec. Nie wnikając w szczegóły dotyczące historii, chcemy czy nie chcemy, byliśmy za "żelazną kurtyną", przez co teraz trudniej nam dorównać "zachodowi", mimo że i tak udało nam się wiele osiągnąć. Czyżby Polak widział wszystko tylko w ciemnych barwach ?

Chciałbym opisać przykładowy schemat życia przeciętnego "Kowalskiego", który pracując na etacie, ciągle narzeka że mu mało. Jest to przykre. Bo bardzo bym chciał, aby nikomu niczego nie brakowało, jednak niestety, spora część naszego kraju żyje w biedzie.

A w zasadzie co to jest bieda ? Przecież nie możemy porównać biedy w Polsce do biedy panującej np. w Afryce... Uznajmy więc pojęcie "bieda" za pojęcie względne, ponieważ dla każdego może mieć to inne znaczenie. Jeden uważa że jest biedny bo żyje od wypłaty do wypłaty, inny zaś uważa że jest biedny, bo jeździ Mercedesem z 2004 roku a nie nowym z salonu... Problem, który chciałbym przytoczyć w tym poście dotyczy "Kowalskiego", który żyje od wypłaty do wypłaty i żyje bez nadziei na poprawę swojego bytu.

Dla przykładu:

Rodzina 2 + 2, mieszkanie 2 pokojowe w bloku w małym mieście liczącym około 50 000 mieszkańców. Rodzina nie posiada samochodu. Dzieci w wieku wczesno-szkolnym.
 
Pensja "na rękę":
Pana "Kowlaskiego" : 1600 zł;
Pani "Kowalskiej" : 1200 zł.
W sumie Państwo "Kowalscy" zarabiają "na rękę" miesięcznie 2800 zł.

Rozchody:
Kredyt za mieszkanie: 900 zł
Rachunki za mieszkanie, prąd, gaz, wywóz śmieci: 600 zł
Rachunek za telefon (4 telefony komórkowe na kartę) razem: 120 zł
Rachunek za internet: 60 zł
Koszt biletu autobusowego miesięcznego dla Pana "Kowalskiego": 100 zł
Koszt biletu autobusowego miesięcznego dla Pani "Kowlaskiej": 100 zł
Koszt 2 biletów autobusowych dla dzieci Państwa "Kowalskich" : 80 zł

Podliczmy... 800 + 600 + 120 + 60 + 200 + 80 = 1960 zł

Chwila chwila... trzeba jeszcze coś jeść, nieprawdaż ?

No więc jedzenie... Przy bardzo dobrym gospodarowaniu pieniędzmi, koszt miesieczny: 500 zł

1960 + 500 zł = 2460 zł

Zostało nam: 2800 - 2460 zł = 340 zł na inne wydatki (w tym lekarstwa, ubezpieczenie, książki dla dzieci, ubrania, sprzęt AGD i RTV, Meble itd...)

Jak widać z przykładu, życie w Polsce faktycznie nie należy do najłatwiejszych... Mimo iż nie należymy do krajów 3 świata i mamy ciepłą wodę w kranie. A gdyby tak Pani "Kowalska" straciła pracę, co się wtedy dzieje? Nikomu tłumaczyć nie trzeba.

Co więc mogą zrobić Państwo "Kowalscy" by polepszyć swój poziom życia ? A no mają kilka "możliwości". 

Jedną z nich jest emigracja za naszą zachodnią granicę jednego z członków rodziny, bądź też całej rodziny. 
Drugą jest znalezienie innej pracy w pobliżu miejsca zamieszkania by zaoszczędzić na biletach. 
Jeszcze inną możliwością jest znalezienie "lepiej płatnej" pracy w pobliżu miejsca zamieszkania. Ostatecznie, kosztem czasu dla rodziny, Państwo "Kowalscy" mogą starać się dorabiać "po godzinach".

Pan "Kowlalski" może akurat znać się na majsterkowaniu lepiej, niż kto inny. Dając ogłoszenie do gazety czy na poratal internetowy, daje sobie tym samym możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy. Natomiast Pani "Kowalska" świetnie szyje i haftuje. Jej rękodzieła zdobią mieszkania rodziny i znajomych... Stąd niedaleka droga by zdobiły też mieszkania innch...

I tu pojawia się kolejny problem... ZUS, US. Bo przecież nie mogę tu nikogo namawiać do "nielegalnej" działalności, czy też jak to się mówi "pracy na czarno". Więc może czas założyć rodzinny interes ?

Reasumując. Mimo że w Polsce jest jak jest, to mamy o wiele więcej możliwości niż statystyczni mieszkańcy "Afryki". I pomimo tego, iż u nas występuje bieda, i tam występuje bieda, to z "naszej" biedy jest o wiele łatwiej wyjść cało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz