czwartek, 13 lutego 2014

Pracoholizm na całego

Witam po dłuższej przerwie. Niestety natłok ukochanej pracy nie pozwolił mi usiąść wygodnie w fotelu i napisać ciekawego posta... Mam nadzieje że teraz uda mi się to nadrobić! :)

Mam problem. To znaczy, wydaje mi się że jest to problem, jednak staram się nie myśleć o tym jako o problemie, a raczej w pozytywnym sensie. Mój problem polega na tym że... Jestem pracoholikiem. Lubię pracować. Nie lubię marnować czasu na rzeczy mało istotne, z których nie będę miał pożytku w przyszłości. 





Kilka lat temu, zanim założyłem działalność gospodarczą słyszałem wiele opinii na ten temat. Jedni (chyba niedoświadczeni) powiadali, że prowadzenie działalności gospodarczej to jest "bułka z masłem", inni sądzili jednak że jest to harówa na "pełen gwizdek". Teraz po paru latach wiem, że Ci drudzy mieli rację... Choć też nie do końca. Bo ta "harówka" może też dawać dużo satysfakcji, szczególnie wtedy, kiedy robimy to co lubimy, i jeszcze potrafimy to sprzedać. Wiadomo, klient w biznesie to kluczowy element, bez którego nie da się nic zrobić. 

Jako młody biznesmen, ciągle myślę o mojej pracy. Zastanawiam się w jaki sposób dotrzeć do nowych klientów, jak polepszyć moją pracę, by była bardziej efektywna... Myślę nad bieżącymi zleceniami po pracy, gdy teoretycznie mam czas "wolny". I ... co najlepsze... z tego co wiem nie jestem w tym sam. Wiem że wiele osób, prowadzących swoją działalność myśli o swojej pracy nawet po "pracy". Czy jest to zdrowe ? Myślę że nie... Ale z doświadczenia wiem że wytężone myślenie zawsze daje dobry skutek, bo zawsze wymyśli się coś co zaowocuje.

W moim powyższym wywodzie wspomniałem jedynie o wytężonym "myśleniu" pomijając w ogóle fakt "pracy po pracy"... 

Więc jeśli jesteś osobą zdecydowaną na założenie własnego biznesu, musisz liczyć się z tym, że nie będziesz pracował 8 godzin dziennie... Takie życie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz